Apel Paweł
Upojony
sniłem dzisiaj upojny lot
- w białym puchu pościelnej kredy
z twojej skóry spijałem pot
z twoich ud odpływałem w niebyt
rytmem pchnięć liczyliśmy czas
krwią nabiegłym złączeni wężem
nasze członki szydziły z nas
zaplątane w gordyjski węzeł
potem nagły orgazmu blask
roztopiony w rozkoszy czarność
i myśl Boga że szkoda nas
gdy spadało na ziemię ziarno
Zaloguj się, aby przeczytać cały tekst.
Komentarze
Zaloguj się, aby dodać komentarz