nieznany

W czarnym trykocie lśniącym

W czarnym trykocie lśniącym
i w kasku z gumy czerwonej
zachodzi w morzu jak słońce,
tylko z przeciwnej strony.


Zamieszana w srebrzystą pianę,
zamiatana szumiącą grzywą,
przekomarza się z oceanem,
który chciałby ją kochać nieżywą.


Leży jak w łożu,
Na fali oparła głowę.
Otworzyła ramiona płowe.
Całą oddana morzu.


Morze wzbiera ponad krawędzie,
zagarnia ją chciwym ruchem -
i są jak Leda z Łabędziem,
okryci łabędzim puchem.


Jak muszla wpół zanurzona
w fal szmaragdowych obiegu,
wsparta na smukłych ramionach
faluje leżąc przy brzegu.


Odpina z ramion zapięcia,otrząsa krople z dłoni:
łzy szczęścia gorzkiej toni,
która ją miała w objęciach.


Jak skarb wyrzucony przez fale
otoczona kontuarem blasku
spoczywa rozparta wspaniale
na migdałowym piasku.
Zaloguj się, aby przeczytać cały tekst.

Ocena:

1 2 3 4 5


Komentarze

Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z regulaminem, aby dowiedzieć się więcej. Akceptuję